PLEN
Główna Konkurs Rys historyczny Moda damska Moda męska Modrzejewska Ciekawostki E-learning Inne
Konkurs
Laureaci
Młode talenty - rekonstrukcje
Młode talenty - inspiracje
Prezentacja prac
Reportaż z gali
Iwona Tober
Opis
O wystawie
Wystawy - galeria zdjęć
Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie
Muzeum Historyczne w Białymstoku
Muzeum Starego Teatru w Krakowie
Historical Society of San Juan Capistrano w Kalifornii
Księga pamiątkowa
Katalog
Plakaty
Podsumowanie REKONSTRUKCJE
Poprzedni konkurs
Zapraszamy na stronę Helena Modjeska's Week
O’Neill Museum w San Juan Capistrano (Kalifornia)
Helena Modjeska – Icon of Style
10–17 listopada 2013
10 listopada 2013 roku w San Juan Capistrano w Kalifornii otwarto wystawę „Helena Modjeska – Icon of Style” (Helena Modrzejewska – ikona stylu). W starej amerykańskiej willi można było oglądać siedem zrekonstruowanych kostiumów wielkiej aktorki. Były to trzy główne nagrody wilanowskiego konkursu: kostium do roli Camilii, autorstwa Anny Franczyk, kostium do roli Magdy, wykonany przez Pawła Androsiuka oraz kostium do roli Dalili, zrealizowany przez Marka Ziętka, a także dwie kreacje - nagrody specjalne: kostium do roli Julii, wykonany przez Blankę Kozłowską, oraz kostium do roli Kleopatry, zrekonstruowany przez Agnieszkę Kaszubę-Chojnacką. Niespodzianką były dwa kostiumy zrealizowane poza konkursem: replika stroju kąpielowego Heleny Modrzejewskiej i jej wnuka Feliksa, zrealizowane przez Annę Jurczak.
Na wystawie oprócz kostiumów można było obejrzeć także fotografie i grafiki przedstawiające słynną aktorkę. Eksponaty pochodzące z kolekcji Krzysztofa Ciepłego, prezesa Helena Modjeska Society (zob. http://www.helenamodjeskasociety.com/), doskonale wpasowały się w stylowe wnętrze willi. W obszernym kredensie wystawiono serwis kawowo-obiadowy firmy Noritake, nazwany „Modjeska”, a wielkie, zdobione lustro stało się podestem dla linii kosmetyków „Modjeska”, produkowanych od XIX wieku przez kilkadziesiąt lat przez firmę Larkin Soap Company. Na sofie rozłożono części bielizny: obszyte koronką pantalony i halkę, a także gorsety, tworząc wrażenie prawdziwej żeńskiej garderoby z epoki. Kombinacja i inne halki zawisły na ścianach. Dziennie wystawę odwiedzało kilkadziesiąt osób. Byli to nie tylko mieszkańcy San Juan Capistrano, lecz także licznie ściągający do tego miasta turyści.
Podczas zorganizowanego w San Juan Capistrano Tygodnia Heleny Modrzejewskiej oprócz wspomnianej wystawy można było obejrzeć spektakl Modjeska! The Artist's Dream, autorstwa i w wykonaniu Ewy Boryczko, wyprodukowany przez Krisa Ciepłego.
W Kalifornii przez dwa tygodnie gościła także trójka laureatów wilanowskiego konkursu: Blanka Kozłowska, Paweł Androsiuk i Marek Ziętek. Ich pobyt obfitował w niezwykłe wycieczki: zwiedzili Orange County, a także San Diego, Los Angeles i Hollywood, Las Vegas, byli w Dolinie Śmierci (Death Valley) i na Zaporze Hoovera (Hoover Dum). Wyprawa do Kalifornii przyniosła mnóstwo niezapomnianych wrażeń.
Miejmy nadzieję, że wystawa, zorganizowana przez Helena Modjeska Society i Pana Krisa Ciepłego, stanie się zalążkiem przyszłego Muzeum Heleny Modrzejewskiej w Kalifornii.
Barbara Szewczyk
Relacja z pobytu w Kalifornii
Nasza podróż do Kalifornii rozpoczęła się 6 listopada 2013 roku. Na lotnisku musieliśmy się stawić bardzo wcześnie, o czwartej rano. Po odprawie celnej i wszelkich kontrolach mieliśmy trochę czasu dla siebie. Podekscytowani wyjazdem, cały czas rozmawialiśmy o konkursie, wystawie i naszych rekonstrukcjach. W pewnej chwili do rozmowy włączyła się siedząca obok kobieta – pani Agnieszka. Od kilku minut uważnie przysłuchiwała się naszym rozmowom i zapragnęła dowiedzieć się czegoś więcej o projekcie, który ją zaciekawił, konkursie i wystawie w San Juan Capistrano, a także o celu naszego wyjazdu. Okazało się, że jest absolwentką Zakopiańskiej Szkoły Tkackiej, kontynuatorki Koronkarskiej Szkoły Zakopiańskiej, której współzałożycielką była Helena Modrzejewska. Na pamiątkę naszego spotkania podarowaliśmy pani Agnieszce album wystawy „Helena Modrzejewska - ikona stylu”, z dedykacją i naszymi podpisami, tym bardziej że pani ta rzadko bywa w Polsce, gdyż już od kilkudziesięciu lat mieszka w Filadelfii. Mam nadzieję, że album będzie jej przypominał nie tylko o ojczystym kraju, lecz także o czasach jej młodości i rodzinnych stronach. Potem zaproszono nas na pokład samolotu, który po dwóch godzinach lotu wylądował we Frankfurcie, gdzie mieliśmy przesiadkę do Los Angeles.
Lot z Frankfurtu do Los Angeles trwał dwanaście godzin, ale dzięki temu, że od razu znalazłem wspólny język z Blanką i Markiem, podróż się nie dłużyła. Dopiero pod koniec lotu wszyscy poczuliśmy znużenie.
Na lotnisku w Los Angeles przywitali nas pani Basia Szewczyk i pan Krzysztof Ciepły, po czym udaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę Newport Beach. Pierwsze wrażenia były niesamowite: czuliśmy się tak, jakbyśmy grali w jakimś filmie! Tę filmową scenerię tworzyły palmy rosnące wzdłuż dróg, wszechobecne amerykańskie flagi, znaki drogowe i żółte autobusy szkolne. Zresztą to niesamowite uczucie towarzyszyło nam przez cały pobyt w Kalifornii. Po drodze do domu w Laguna Woods, który przez dwa tygodnie miał być naszą bazą wypadową, zobaczyliśmy niezwykły zachód słońca. Kiedy przybyliśmy do leżącego nad oceanem Newport Beach, słońce wisiało już nad horyzontem. Jego ciepłe, pomarańczowe światło rzucało swój blask na domy stojące wzdłuż wybrzeża. W pewnym momencie naszym oczom ukazał się niezwykły widok - szeroka plaża z palmami i wspaniałym bulwarem, po którym spacerowali ludzie. Pochodziliśmy po ciepłym piasku, weszliśmy na molo, gdzie zatrzymaliśmy się, by podziwiać niezwykle malowniczy widok zachodzącego słońca. Na molo było dużo ludzi, którzy przyszli tam z takim samym zamiarem jak my. Wiele osób przybyło na plażę prosto po pracy, były tam całe rodziny i grupki przyjaciół, i wszyscy w wielkim skupieniu kontemplowali te niepowtarzalne widoki. Byliśmy pod niesamowitym wrażeniem liczby ludzi, którzy w zagonionych dzisiejszych czasach, w nieustannym pośpiechu, potrafią jeszcze się zatrzymać, by podziwiać piękno natury i zachody słońca.
Pierwszym miejscem, do którego wybraliśmy się po kilku dniach zapoznawania się z najbliższą okolicą, był dom Heleny Modrzejewskiej. Ta wyprawa dostarczyła nam trudnych do opisania przeżyć. Przebywanie w domu Wielkiej Artystki, spacerowanie ścieżkami otaczającego go parku dostarczyło mnóstwa silnych wzruszeń. Byliśmy szczęśliwi i wdzięczni losowi za to, że pozwolił nam odtwarzać kostiumy tak wybitnej osoby, która, jak mogliśmy się sami przekonać, wciąż jest postacią bardzo znaną w Stanach Zjednoczonych. Na pewno była to jedna z takich wycieczek, które pozostają w pamięci do końca życia.
Następnego ranka pojechaliśmy do położonego nad Pacyfikiem San Diego, drugiego co do wielkości miasta w stanie Kalifornia. Spędziliśmy tam dwa dni, zwiedzając najważniejsze i najbardziej charakterystyczne miejsca, między innymi Balboa Park  z jego licznymi muzeami, zabytkowymi XIX- i XX-wiecznymi budowlami w stylu hiszpańskim i ogrodami, oraz Muzeum Sztuki Współczesnej (Museum of Contemporary Art San Diego). Drugi dzień naszego pobytu w tym mieście przypadł na 11 listopada - w Stanach Zjednoczonych obchodzony jest wtedy Dzień Weteranów (Veterans Day). Od rana na jednej z głównych ulic miasta odbywała się wspaniała parada. I znów wszystko znowu wyglądało jak w filmie - po ulicy sunęły platformy, maszerowały orkiestry dęte i grupy mażoretek, wojskowi i weterani wojenni wraz z rodzinami.
Kolejnym punktem podróży było Los Angeles, gdzie spędziliśmy kilka dni. Były to dni szalone! Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy, był słynny The Fashion Institute of Design & Merchandising, uczelnia kształcąca między innymi projektantów mody. Dzięki uprzejmości jej pracowników mogliśmy odbyć krótką wycieczki po tej szkole, dowiedzieć się, jak wygląda kształcenie w amerykańskich szkołach modowych, a nawet podejrzeć studentów i ich wykładowców podczas zajęć w pracowniach.
W Los Angeles widzieliśmy wiele słynnych miejsc, które ludzie na całym świecie znają z ich rozgłosu czy związanych z nimi przeróżnych mitów lub z filmów. Pospacerowaliśmy ulicami Beverly Hills i Hollywood, odwiedziliśmy park rozrywki Universal Studios. Po całym dniu spędzonym na różnego rodzaju atrakcjach uznaliśmy, że jedną z najwspanialszych atrakcji była wycieczka po scenografiach filmowych, dzięki której mogliśmy zobaczyć między innymi dom z Psychozy Hitchcocka czy plażę ze Szczęk Spielberga. Po takich przeżyciach niełatwo wracać do Laguna Woods!
Podczas jednego dnia odpoczynku, który spędziliśmy w naszej bazie wypadowej, mieliśmy okazję zobaczyć zachwycający spektakl, wyprodukowany przez Pana Krzysztofa Ciepłego, stworzony i wykonany przez Ewę Boryczko, poświęcony Helenie Modrzejewskiej.
Kolejną atrakcją był wyjazd do słynnego Las Vegas w stanie Nevada, światowej stolicy rozrywki, która zyskała sobie miano Miasta Grzechu. Po drodze zobaczyliśmy nie mniej ekscytujące miejsce - Dolinę Śmierci (Death Valley), obszar bezodpływowej depresji na pustyni Mojave. Dzień spędzony na jeździe samochodem przez tę pustynię wynagradzały nam niezwykłe widoki. Do Las Vegas dotarliśmy wieczorem i od razu zachwyciły nas gigantyczne neony, a także budynki, które w większości okazały się hotelami tematycznymi. Widzieliśmy hotel w kształcie piramidy, zamku, a nawet wieży Eiffla. Po rozlokowaniu się w hotelu wyruszyliśmy w miasto, które żyje głównie nocą! Rano jednak trzeba było wracać do naszego Laguna Woods. Po drodze obejrzeliśmy zbudowaną na rzece Kolorado Zaporę Hoovera (Hoover Dam), która już w chwili ukończenia jej budowy, w 1936 roku, zasłynęła jako największa na świecie konstrukcja betonowa i największa elektrownia wodna, oraz Palm Springs – miasto zbudowane na terenie pustynnym, otoczone skalistymi górami, modny ośrodek turystyczny i wypoczynkowy w Południowej Kalifornii. W ten sposób w ciągu jednego dnia udało nam się pobyć w trzech stanach: rano wyjeżdżaliśmy z Nevady, po południu byliśmy w Arizonie, a wieczorem znów znaleźliśmy się w Kalifornii.
Ostatni dzień pobytu w Kalifornii poświęciliśmy na odwiedzenie Muzeum O'Neilla, gdzie odbywała się wystawa z naszymi sukniami, a potem na drobne zakupy, pakowanie się i inne przygotowania do powrotu do Polski. Było nam smutno, że to już koniec tej baśniowej przygody.
Paweł Androsiuk
© Muzeum Pałac w Wilanowie 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone.
stat