Adrianna Lecouvreur i Camillia
Barbara Szewczyk |
Tytułowa Adrianna to najbardziej sztandarowa rola Modrzejewskiej obok Marii Stuart.
Zupełnie dziś zapomniana sztuka była niezwykle popularna w XIX wieku. Adrianna była
uważana wówczas za najtrudniejszą kobiecą rolę w dramacie. Modrzejewska zawsze
traktowała ją jako rolę popisową. Była to rola tak trudna i tak ostro oceniana przez
krytyków, że Modrzejewska bała się nią debiutować w nowych miejscach pracy. Podczas
jej pierwszych gościnnych występów w Warszawie została wręcz zmuszona do zagrania
tej roli przez konkurencję. Zazdrosne warszawskie aktorki były pewne, że Modrzejewska
nie poradzi sobie z tak trudnym zadaniem. Oczywiście myliły się. Kilka lat później, gdy
Modrzejewska debiutowała w Stanach Zjednoczonych wybrała właśnie tę sztukę na swój
pierwszy występ. Publiczność w San Francisco oszalała na jej punkcie, a Modrzejewska w
dzień po debiucie podpisała kontrakt. Gdy wkroczyła na scenę londyńską w 1880 roku
zaczęła od zaprezentowania się w dwóch najtrudniejszych sztukach: w „Marii Stuart” i
właśnie „Adrianne Lecouvreur”. Dla Modrzejewskiej Londyn był celem najważniejszym.
Stany Zjednoczone miały być tylko pomostem. Miejscem gdzie nauczy się języka i
spróbuje swoich sił na obcej scenie. Wielka Brytania to ojczyzna jej ukochanego
Szekspira, Londyn to obok Paryża ówczesna światowa stolica kultury. W XIX wieku Stany
Zjednoczone nie były jeszcze mekką dla aktorów, jaką stały od czasu powstania tam
przemysłu filmowego. Przed erą filmu, sceny Europy zachodniej były marzeniem aktorów.
Modrzejewska poświęciła niezwykłą uwagę przygotowaniom do występów w Anglii.
Stawiała nie tylko na doskonałość gry, ale także kostiumów. Jak zwykle uważała, że
postać tworzą nie tylko słowa i gesty, ale także ubiór. Dlatego stroje, które przygotowała do
występów w Anglii są jednymi z najpiękniejszych w jej karierze. Modrzejewska nosi w
„Adriannie” suknie stylizowane na rokoko, bo akcja dramatu rozgrywa się w XVIII wieku.
W jednej ze scen nosi kostium turecki. Zachował się płaszczyk użyty do tej sceny na
premierze Adrianny w Londynie 11 grudnia 1880 roku. Płaszcz przechowywany jest w
Muzeum Teatralnym w Warszawie i jest w doskonałym stanie!
|
|
Płaszcz jest bardzo udaną imitacją, ale nie jest oryginalnie turecki, choć jest prawie
identyczny z tymi, jakie kobiety nosiły w tych czasach w Turcji i na Bałkanach. Taki rodzaj
płaszcza, zwany yelek posiadał tak samo rozcięte rękawy i ozdobnie wycięte brzegi.
Bałkańskie i tureckie kobiety wiązały pasy w podobny sposób, jak to zrobiła
Modrzejewska. Aktorka dobrze podpatrzyła również sposób wypełnienia chustą głębokiego
dekoltu tureckiej sukni spodniej. O jej fasonie trudno jednak wyrokować na podstawie
zdjęcia. Madame Helena używa tu charakterystyczną broszę w kształcie korony, którą
możemy dostrzec na wielu innych jej fotografiach, zatem nie powinna ona być częścią
orientalnego stroju.
|
|
Dodatkowym drobnym elementem odróżniającym oryginalny yelek od tego
Modrzejewskiej, to nieznacznie zmieniony fason przodu. Oryginalne yelki zapinane były na
wysokości piersi, a Modrzejewska nosi płaszcz całkiem otwarty. Nie wiadomo co sądzić o
tkaninie, która została użyta również w innym kostiumie wiele lat później, w secesyjnym
stroju bohaterki „Damy Kameliowej”. Nie tylko wzór się powtarza, ale także zdobny brzeg.
Po rodzaju tkaniny - wyciskanym turkusowym aksamicie haftowanym złotą nicią - możemy
domyślać się, że jest to materiał z kręgu kultury euro-amerykańskiej. Dzięki temu, że
znamy kolor tej tkaniny wiemy, jak kolorystycznie przedstawiał się wspaniały kostium do
Camilli. Jego pozłacany haft zapewne pięknie odbijał światło na scenie. Kostiumy do
„Damy Kameliowej” zawsze były niezwykle efektowne i przyciągały kobiecą publiczność
do teatru, bo prezentowały najnowsze trendy mody, jako, że Camilia była bohaterką
współczesnej sztuki. Zachowała się także barwiona fotografia tego kostiumu, która została
pokolorowana właśnie na zielono. Taką samą barwę nadano plisowanej kryzie i rękawom.
Możliwe, że kolorysta widział Modrzejewską w tym stroju i nadał mu prawdziwe kolory. Na
zdjęciu rękawy wydają się nieco jaśniejsze od płaszcza, ale nie odbiegają aż tak mocno
walorem. Możliwe zatem, że także miały zielonkawy odcień. Dzięki zachowanemu
tureckiemu płaszczowi, znamy kolorystykę kostiumu Camilli, który powstał kilka lat później.
|
|
Camillia |
Wspomniana już Camillia - najmodniejsza bohaterka grana przez Helenę Modrzejewską
zawsze zniewalała publiczność bogactwem i kunsztem swojej garderoby. Ta tragiczna
postać - pierwotnie bohaterka powieści Aleksandra Dumasa syna (wzorowana na
prawdziwej osobie) była kurtyzaną obracającą się w wysokich sferach. Poświęcając się dla
ukochanego zmarła w niesławie. Jednak za życia królowała na balach i w teatrach wśród
najbogatszych Paryżan. Ważnym elementem jej „profesji” było wspaniale wyglądać.
Dlatego Camillia bardzo dbała o garderobę. Publiczność wiedziała, że wybierając się do
teatru na „Damę kameliową” może spodziewać spektakularnego „pokazu mody”. Ta sztuka
była idealnym pretekstem do reklamowania odzieży. Wiele noszonych przez
Modrzejewską sukien czy kapeluszy podczas przedstawień pochodziło ze znanych domów
mody. Aktorka reklamowała je, grając w nich. Przedstawiony wcześniej płaszcz uszyty z
turkusowej wzorzystej tkaniny był ekstrawagancki nie tylko w swoim fasonie (fikuśna
kryza, czy szerokie plisowane rękawy), ale także zachwycał fakturą i kolorem tkaniny.
Wyrazisty morski aksamit połączony został ze złotą nicią, która odbijając światło dawała
bliki, sprawiając wrażenie, że aktorka cała błyszczy. Podobnie bogaty jest drugi secesyjny
płaszcz do tej samej roli, który przechowywany jest w Muzeum Narodowym w Krakowie.
|
|
Okrycie o długości trzy-czwarte uszyte jest z pięknego prążkowanego materiału o
metalicznym połysku z naszytym wzorem dużych strusich czarnych piór połyskujących na
brzegach na srebrno. Dekolt i plecy wyhaftowane są dużym wzorem wypełnionym setkami
błyszczących paciorków. Jasny materiał strojnego kołnierza naszpikowany jest cekinami.
Wzdłuż ramion spływa czarny delikatny tiul ozdobiony cekinami i koralikami układającymi
się w kształty motyli. Kołnierz i rozcięcie płaszcza obszyte są puszystymi biało-szarymi
piórami, które nakrapiane są czarnymi cekinami. Kto inny mógł nosić tak bogaty płaszcz,
jak nie prawdziwa celebrytka! Tylko wielka gwiazda mogła pozwolić sobie na taką
ekstrawagancję. Nagromadzenie zdobień mogłoby przywodzić na myśl bardzo kiczowaty
ubiór, jednak szata ta zachowuje prawdziwy smak. Jego kolorystyka nadaje mu rys
elegancji. Płaszcz to czernie, biele i szarości przebłyskujące srebrem. Modrzejewska była
geniuszem w łączeniu dobrego smaku z gustami szerokiej publiczności.
|
|
Płaszcz po rozłożeniu jest półkolem. Jego lewa strona odkrywa profesjonalne
maszynowe szycie. Jest dopracowany od początku do końca. Pod tiulową pelerynkę
opadającą na ramiona wszyty jest cieniutki jedwab chroniący misternie haftowany tiul
przed zniszczeniem i dający piękne białe tło dla czytelności cekinowych wzorów. Pióra
użyte do obramowania stroju są piórami kurzymi! Ten mało dostojny ptak, którego pióra
rzadko używane są strojach wysokiej klasy, dostarczył tu pięknie prezentujące się małe
jasne piórka, które zwinięte w rozetki przyklejone są do brzegów płaszcza. Poprzez brak
metki nie wiemy gdzie kostium został uszyty, jednak jakość wykonania świadczy o tym, że
nie była to domowa robota. Najprawdopodobniej kostium ten pochodzi z któregoś ze
znanych domów mody, w których ubierała się Modrzejewska Mógłby to być Maison Duluc,
lub Worth.
|
|
Zachowała się fotografia Heleny Modrzejewskiej w płaszczu z tej samej tkaniny
także udekorowanej piórami i cekinami, jednak o trochę innym fasonie. Na zdjęciu
opisanym, jako prywatne, Modrzejewska prezentuje się w pelerynie do ziemi, która
rozcięta na bokach odsłania strój spodni. Trudno stwierdzić czy peleryna została później
skrócona, czy Modrzejewska wykorzystała dwa razy ten sam materiał i te same
komponenty. Trudno jednak uwierzyć, iż sfotografowany strój był ubiorem prywatnym.
Suknia spodnia wygląda na domową, a niewiarygodnym jest, by Modrzejewska chadzała
po domu w tak niepraktycznym stroju, biorąc pod uwagę, że pół swojego amerykańskiego
życia spędzała w pociągach, a drugie pół na kalifornijskiej farmie. Znamy inne prywatne
zdjęcia Modrzejewskiej w sukniach domowych, zrobione w jej posiadłości w Arden i są to
suknie o o wiele prostszym kroju. Poza tym nie przyjętym było fotografować się w atelier w
sukni domowej! Wszystko to wskazuje na to, iż był to jednak kostium, a nie ubiór prywatny.
Płaszcz zachowany w Muzeum Narodowym w Krakowie opisany jest jako dar rodziny. Ani
słowa o tym, do jakiej sztuki powstał. Jednak w Museum Bowers w Santa Ana w Kalifornii
ocalał wycinek tkaniny w strusie pióra użytej do tej peleryny i tam opisany jest jako kostium
Camilli.
|
|
|
|