Laodamia
Barbara Szewczyk |
Kostium do roli Laodamii został zaprojektowany przez Stanisława Wyspiańskiego. Ten
wielki artysta przełomu wieków był o całe pokolenie młodszy od Heleny Modrzejewskiej.
Jako nowoczesny twórca działający w okresie Młodej Polski zajmował się również sztuką
użytkową i miał do niej wielki szacunek. Wiedział, że działając na polu form użytkowych
można łatwiej rozpropagować sztukę pośród ludzi. Podczas swoich studiów w Paryżu w
latach 90. XIX wieku rozkochał się w teatrze, bo francuska scena stała wówczas na
wysokim poziomie artyzmu. Mógł tam także obcować z dziełami największych twórców
świata, dzięki możliwości odwiedzania francuskich muzeów. W Paryżu zetknął się z
oryginalną sztuką antyczną. W listach pisanych do Lucjana Rydla zachwyca się zbiorami
Luwru. W tych czasach Wyspiański zaczyna pisać własne dramaty, a jego fascynacja
światem starożytnym przyniosła w efekcie sztukę „Protesilas i Laodamia”, której premiera
odbyła się w Krakowie 25 kwietnia 1903 roku.
Wyspiański jako plastyk i literat tworzył spójne w swojej formie spektakle. Nie tylko
pisał tekst dramatu, ale także projektował scenografię i kostiumy. Działając w epoce
modernizmu nadawał nowoczesny rys swoim projektom, a sztuka dziejąca się w antyku
pozwalała na używanie prostych form. Dramaty Wyspiańskiego to harmonia słów, ze sferą
muzyczną oraz plastyką. Zachowane w Muzeum Wyspiańskiego w Krakowie fragmenty
scenografii oraz kostium do jego sztuki „Bolesław Śmiały” świadczą o tym, że artysta
projektował wszystkie elementy w jednej konwencji. Miał wyraźną wizję plastyczną całości
i konsekwentnie ją przeprowadzał. Laodamia to postać mityczna, żona pierwszej ofiary
wojny trojańskiej. Wyprasza u bogów chwilowy powrót męża do żywych, po to by umrzeć
razem z nim. Zatem Modrzejewska po raz kolejny „umiera” na scenie. Zachowały się
fotografie Modrzejewskiej w kostiumie do tej roli, a także kilka projektów.
|
|
Nie tylko nazwisko autora dramatu i wielka aktorka byli jedynymi znanymi
postaciami współtworzącymi tę sztukę. W realizację spektaklu zaangażowana także była
znana wówczas malarka Bronisława Rychter-Janowska. Dowodem na to jest list napisany
przez odtwórczynię tytułowej roli do pani Rychter z opisem stroju do wykonania:
|
Otóż pas boczny od pachy do dołu ma być 150 centymetrów, tj. jeden metr i pół.
Dolny pas u stanika jest 90 cm długi, zaś przy szyi 36 cm z przodu i tyleż z tyłu. Formę
gwiazd do welona pan Wyspiański da dziś wieczór panu Rychterowi [mężowi adresatki -
przyp. B. Szewczyk]. Welon będzie przysłany za dwa dni po jutrze. [...] Załączam formę na
naramienne klapy. 1
|
1
Jerzy Got, Józef Szczublewski, „Korespondencja Heleny Modrzejewskiej”, tom II.Państwowy Instytut
Wydawniczy, Warszawa 1965 r.
|
Fotografie Modrzejewskiej w roli Laodamii z pewnością przedstawiają opisany powyżej
kostium, ponieważ udekorowany jest pasami wzdłuż boków i przy brzegach. Jeden jest
długi i pionowy (150 cm), drugi na dole stanika - mógł mieć 90 cm (licząc obie strony), a
trzeci - ten przy szyi mógł mieć 36 cm. Ubiór ten ma formę archaicznego wąskiego
peplesu z tzw. odrzutką czyli odwiniętym na piersiach i plecach fragmentem tkaniny
Ten wyraziście połyskujący pas zdobiący peplos Modrzejewskiej wydaje się być
wykonany ze złocistej pasmanterii. Modrzejewska nosi do tej roli metalowe naramiennice
w formie węży, których używała przy innych kostiumach, także o złotym kolorze
(zachowały się w Museum Bowers w Santa Ana w Kalifornii). Jeszcze jednym
zachowanym elementem tego kostiumu, który pozwala nam się domyślać koloru pasów są
ażurowe kuleczki przyszyte wzdłuż sukni. Kilkadziesiąt guzików przechowywanych w
Muzeum Historycznym miasta Krakowa nie zostały dotąd zidentyfikowane. Jednak gdy
przyjrzymy się wzorowi ażuru kuleczek na fotografii rozpoznamy, że są identyczne z tymi
znajdującymi się w muzeum. Ich miedziany kolor był zapewne czystszy sto lat temu.
Gdyby pas na sukni był złoty idealnie harmonizowałby z tymi metalowymi kuleczkami.
|
|
Franciszek Siedlecki opisuje ten kostium w swojej książce poświęconej Helenie
Modrzejewskiej:
|
(Wyspiański - przyp. Barbara Szewczyk) Utrzymał wszystkie osoby i tło w kolorze szarym,
a jedynie Laodami na znak jej płonącego uczucia miłosnego zarzucił na ramiona płaszcz
purpurowy.
2
|
2
Franciszek Siedlecki, „Helena Modrzejewska”, Oficyna Cracovia 1990 r.
|
Tym samym znamy praktycznie całą gamę kolorystyczną tego kostiumu. Z cytowanego
wcześniej listu wynika, że Wyspiański zadbał o każdy szczegół scenograficzno-
kostiumowy. Jego autorstwa jest również ornamentyka chusty, która została użyta jako
rekwizyt do sceny śmierci Laodamii. W liście Modrzejewska pisze: "Formę gwiazd do
welona pan Wyspiański da dziś wieczór (...)". Gdy bohaterka umiera, przykrywana zostaje
przez statystki delikatnym jedwabnym przezroczystym welonem haftowanym w gwiazdy i
ozdobionym przy brzegu szlakiem w formie meandra. Rozety błyszczą się w świetle,
możliwe więc, że zostały wyhaftowane złotymi nićmi. Ten kolor pasowałby do złotych
pasów peplosu, w którym umiera Laodamia. Zatem Wyspiański zaprojektował wzór na
welonie, a pani Rychter-Janowska zapewne wykonała go, jak i suknię. A skąd znamy taki
szczegół inscenizacyjny, jak ten, że umierająca heroina przykrywana jest welonem? Scenę
tę znamy z jednego z najbardziej unikatowych zdjęć Heleny Modrzejewskiej, które
znajduje się w Archiwum Państwowym w Krakowie.
|
|
Jest to jedyna fotografia tej aktorki zrobiona na scenie podczas spektaklu! Wszystkie inne
zdjęcia, które znamy zostały wykonane w atelier fotograficznym, lub w późniejszych
czasach w domu. W XIX wieku niemożliwym było fotografowanie przedstawienia, bo długi
czas naświetlania, jakiego wymagały ówczesne materiały światłoczułe, nie pozwalał na
prawidłowe utrwalenie ruchu. Fotografię trzeba było długo naświetlać, a model musiał
zastygać na ten czas w bezruchu. Jednak „Protesilas i Laodamia” zostały wystawione
dopiero w 1903 roku i ówczesna technologia pozwoliła już na zrealizowanie zdjęcia we
wnętrzu oświetlonym sztucznym światłem. Poza tym w teatr im. J. Słowackiego w
Krakowie jako pierwszy w Polsce miał swoją własną elektrownię i w czasie spektakli
używano elektrycznego oświetlenia, które było o wiele silniejsze. Stąd tak dokładnie
wiemy, jak została zainscenizowana scena śmierci. Widzimy na niej Modrzejewską
wspartą o murek, ubraną w suknię ze złotymi pasami znaną z innych atelierowych zdjęć
oraz welon z gwiazdami, o których Modrzejewska pisze w liście.
W Muzeum Teatralnym w Warszawie zachowany jest szal Modrzejewskiej
nieznanego pochodzenia, który przypomina omawiany wyżej welon. Przezroczysty różowy
szal naszywany jest złotymi ornamentami i pasami przywodzącymi na myśl sztukę
antyczną. Na pewno nie jest opisanym wyżej welonem, ale może ten szal także był
wykorzystany w tej sztuce. Trudno to stwierdzić.
|
|
|
|