PLEN
Główna Konkurs Rys historyczny Moda damska Moda męska Modrzejewska Ciekawostki E-learning Inne
Rys historyczny
Opis
Galeria portretów
Joanna Kościelniak
Wiek XIX to najbardziej dynamiczny czas w historii mody. Na przestrzeni 100 lat ubiór zmienia się wielokrotnie i radykalnie. Talia wędruje po całej długości damskiego torsu, a spódnica pęcznieje do niebotycznych rozmiarów, by znów – jak na początku wieku – być blisko kobiecej sylwetki. Na tempo i charakter tych zmian złożyło się wiele czynników natury politycznej, obyczajowej i społecznej, a także rewolucja przemysłowa i techniczna.
Na kształt mody początku XIX wieku miały wpływ wydarzenia wieku poprzedniego. Rewolucja francuska, obalając Burbonów, chce się odciąć od ancien régime’u w każdym jego przejawie. Dotyczy to również mody. Wykwintne, dworskie stroje to symbol rozwiązłego, rozrzutnego (oczywiście kosztem ludu) stylu życia ówczesnej arystokracji. Wzorem dla rewolucyjnego rządu są ideały antycznej demokracji, rzymskiej republiki. Na fascynację antykiem mają też wpływ  dokonane w połowie XVIII wieku odkrycia archeologiczne, przede wszystkim odkopane spod wulkanicznego pyłu i lawy starożytne miasta – Herkulanum i Pompeje.
W czasie rewolucji strój ulega znacznemu uproszczeniu. Widać w nim wpływ mody angielskiej i inspiracje modą mieszczańską. Następnie, korzystając z  polityczno-naukowego pretekstu, panie skwapliwie sięgają po stroje antycznych elegantek. Tak dokonuje się radykalna zmiana. Gorset i rogówka, jako symbol feudalnego zniewolenia, zostają odrzucone. Pojawia się zwiewna suknia-tunika, uszyta z białych, leciutkich bawełnianych i lnianych materiałów (muślinów, tiulów, batystów). Odcinana pod biustem, spływa swobodnymi fałdami ku ziemi. Do niewielkiego stanika o śmiałym dekolcie przyszyte są króciutkie rękawki. 
Swoistym paradoksem jest fakt, że to właśnie królową Marię Antoninę, uosobienie znienawidzonego przez rewolucję reżimu, możemy uznać za prekursorkę tej mody. Już w latach osiemdziesiątych XVIII wieku wylansowała ona luźną suknię-koszulkę, tzw. chemise à la reine (koszulka w stylu królowej), przepasaną barwną jedwabną szarfą, będącą zapowiedzią nadchodzącego stylu.
Dyktatorzy ówczesnej mody jako jedyną ochronę przed chłodem dopuszczali noszenie bajecznie kolorowych i niezwykle kosztownych kaszmirowych lub tyftykowych szali, które poza funkcją praktyczną przepięknie przełamywały posągową biel sukni. Modę tę wprowadziła słynąca z elegancji Madame Récamier, a gorącą ich wielbicielką i kolekcjonerką była cesarzowa Józefina. Kaszmirowe szale będą się cieszyć niesłabnącym powodzeniem aż do połowy stulecia. Innym, równie długo noszonym, bo aż do lat sześćdziesiątych, elementem stroju będą nakrycia głowy wiązane pod brodą i pozbawione na karku rondka, zwane budkami lub kapotkami.
Życie (a właściwie warunki klimatyczne) wymusiło jednak pewne odstępstwa. Pojawiły się suknie z długimi, wąskimi rękawami, a jako okrycia wierzchnie, pod wpływem mody angielskiej, zaczęto nosić krótkie żakieciki, kończące się pod biustem, zwane spencerami, a nawet długie płaszcze-redigoty (ang. rain coat – płaszcz przeciwdeszczowy), powielające krój sukni.
Prawdziwie wytworne damy okresu Dyrektoriatu (1795–1799) i Konsulatu (1799–1804) używają biżuterii bardzo powściągliwie. Wzory diademów, broszek, klamer wzorowane są na antycznych kameach. Często projektantami tej biżuterii, pracującymi na zlecenie francuskich jubilerów, są... archeolodzy (sic!), mający dostęp do starożytnych greckich i rzymskich oryginałów.
Rok 1804 przynosi zasadnicze zmiany w polityce europejskiej. Napoleon Bonaparte koronuje się na cesarza. Ten genialny wódz i polityk pragnie niedostatek arystokratycznego urodzenia (był wszak tylko korsykańskim szlachcicem) zrekompensować przepychem i splendorem swego powstającego dworu. Chce dorównać wspaniałości prawdziwie królewskich Burbonów, a nawet ją przewyższyć. Przejawia się to w sztywności etykiety, oficjalności dworskich ceremonii, a także we wspaniałości i bogactwie strojów najbliższego otoczenia. Krój sukni nie ulega zasadniczej zmianie. Jednak obok dotychczasowych białych, zwiewnych materiałów pojawiają się – zwłaszcza w strojach dworskich i balowych – ciężkie tkaniny aksamitne i jedwabne. Gama kolorystyczna poszerza się o głębokie, nasycone barwy. Bywa, że treny sukien dochodzą do kilku metrów długości. Szczególnie wytworne stroje zdobi się bogatymi haftami z użyciem złotych lub srebrnych nici. Fryzury tracą swą antyczną prostotę, stają się bardziej skomplikowane, upinane ze spiętrzonych loczków, dekorowanych klejnotami i kwiatami. Eleganckie damy upiększają się coraz większą ilością kunsztownej biżuterii.
U schyłku epoki napoleońskiej pojawia się modowe polonicum. Zapewne po tragicznych doświadczeniach zimowego odwrotu spod Moskwy pokonanej armii napoleońskiej, w 1812 roku, w dwa lata później we francuskich żurnalach pojawiają się modele damskich okryć zimowych pod polską nazwą wilczura. Są to długie, podbite i obramowane futrem płaszcze, w komplecie z ogromną puszystą mufką.
Wraz z upadkiem Napoleona w 1814 roku kończy się okres Pierwszego Cesarstwa. Na Kongresie Wiedeńskim w 1815 roku zostaje ukształtowany nowy porządek polityczny w Europie. Odchodzi cesarski dwór, odchodzi moda empire. Nadchodzi nowa moda, której głównym przesłaniem jest całkowite odcięcie się od antyku. Nic nie może się już kojarzyć z pokonanym Napoleonem i jego czasami zbyt swobodnych obyczajów. Teraz w cenie są tradycyjne mieszczańskie wartości. Obyczaje i modę dyktuje burżuazyjny Wiedeń. To właśnie burżuazja zaczyna być dominującą siłą polityczną i ekonomiczną. Rozpoczyna się epoka biedermeieru, która potrwa aż do Wiosny Ludów, czyli do 1848 roku.
W latach dwudziestych talia, ponownie spętana gorsetem, wędruje w dół tułowia, na swoje anatomiczne miejsce. Dekolt dopuszcza się tylko w kreacjach balowych. Gors i szyję zasłaniają wysokie kołnierze. Suknie stają się krótsze, o szerszym, bogato zdobionym dole, zyskują także długie rękawy.
Lata trzydzieste lansują sylwetkę w kształcie litery X. Nad talią osy unosi się niezwykle rozbudowana góra z ogromnymi, nisko wszytymi rękawami o wdzięcznej nazwie „baranie udźce”. Dla równowagi rozpięta na licznych sztywnych halkach spódnica jest coraz szersza. Fryzura staje się wymyślna i skomplikowana: po bokach twarzy pęki sztywnych loków, na czubku głowy upięty kok, przeplatany warkoczem. Oprócz budek nosi się kapelusze o wysokich główkach i szerokich rondach, zdobionych wielkimi kokardami, kwiatami, oraz wszelakie zawoje i toczki.
Moda lat czterdziestych czyni sylwetkę kobiecą bardziej smukłą i wiotką, kreuje tajemniczą romantyczną muzę. Krój sukni podkreśla smukłość ramion przez nisko wszyte wąskie rękawy rozszerzające się dopiero od łokcia. Gorset coraz ciaśniej ściska tułów i talię. Spódnica wydłuża się, ukazując jedynie czubek pantofelka, pęcznieje na sprężystych halkach z końskiego włosia (franc. crin – włosie), osiągając kopulasty kształt krynoliny. Ronda kapeluszy maleją, a fryzury nabierają naturalności: włosy są gładko zaczesane, z przedziałkiem na środku głowy i lokami swobodnie opadającymi po obu stronach twarzy.
Biedermeierowski kult życia rodzinnego skłania kobiety do przebywania głównie w domu i do zajmowania się rozmaitymi praktycznymi zajęciami Oszczędne i pracowite panie domu własnoręcznie wykonują tak modne wówczas hafty, aplikacje, koronki, zdobiąc nimi kołnierzyki, mankiety, torebki, pantofelki, a także mężowskie i ojcowskie kamizelki czy bambosze. Praktycznym wynalazkiem tej epoki jest strój składający się z jaśniejszej bluzki i ciemniejszej spódnicy. Na początku lat pięćdziesiątych szyte są dwuczęściowe suknie, z których, zależnie od bardziej lub mniej strojnego, zapinanego z przodu stanika, można w oszczędny sposób uzyskać stroje na wszelkie okazje.
Od połowy XIX wieku na modę zaczynają w znaczący sposób wpływać wynalazki techniczne. Wprowadzenie w 1856 roku lekkiego, stalowego stelaża zamiast wielowarstwowych sztywnych halek pozwala szybko „puchnąć” krynolinie, aż do spódnic o dziesięciometrowym obwodzie! Wynalezienie przez Izaaka Singera w 1859 maszyny do szycia pozwala zdobić suknie ogromną ilością falban, których wcześniejsze ręczne wykonanie było bardzo pracochłonne, a więc i kosztowne. Następne wynalazki i zmechanizowanie przemysłu tekstylnego znakomicie obniżają koszty modnych kreacji, które stają się teraz dostępne nie tylko dla najbogatszych. Moda się demokratyzuje. Krynolina nie zna ograniczeń wiekowych, noszą ją panie w każdym wieku – od dziewczynek po wiekowe damy.
Ton modzie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych nadaje piękna cesarzowa Eugenia. Modne damy układają włosy, naśladując uczesanie francuskiej monarchini; włosy, rozdzielone na środku, luźno zaczesane na uszy, spinane z tyłu, gdzie lokami opadają na szyję.
Krynolina swoje apogeum osiąga około 1860 roku, potem stopniowo jej obwód maleje, a tył spódnicy wydłuża się w tren.
Na początku lat sześćdziesiątych następne wynalazki techniczne idą w sukurs modzie.
Wynalezienie barwników anilinowych niebywale wzbogaca paletę kolorystyczną tkanin, można już uzyskać około 1000 odcieni. Także hafty i koronki, produkowane maszynowo, pozwalają na hojniejsze ich używanie.
W latach 1861–1866 na ziemiach polskich daje się zaobserwować niezwykłe zjawisko. Pod wpływem tragicznych dla ojczyzny wypadków przed wybuchem powstania styczniowego i podczas samego powstania oraz po jego upadku polskie patriotyczne damy przywdziewają żałobę narodową. Wprawdzie suknia jest najmodniejszego kroju krynoliną, ale jej barwa jest czarna, rozjaśniona bielą kołnierzyka i mankietów. Kapelusze przybiera się żałobnymi kwiatami. Parasolki i torebki mają akcenty żałobne – popielate, czarno-białe, obszyte czarną lamówką. Nawet dziewczynki ubierane są w krynoliny czarne, szare, biało-czarne lub w popielate paski. Co więcej, zabawki też mają żałobną „dekorację” – lalki w rękach dziewczynek mają czarne sukienki, a obręcze służące do zabawy owinięte są czarno-białymi wstążkami. Ewenementem tego czasu jest biżuteria. Wspaniałe klejnoty, które oddano na cele patriotyczne, zostają zastąpione przez biżuterię patriotyczną. Są to żelazne bransolety, przypominające więzienne kajdany, broszki w kształcie cierniowej korony, czarne, emaliowane obrączki ze srebrnym orzełkiem oraz rozmaite krzyżyki na łańcuszkach lub aksamitkach. Mimo srogich kar i represji ze strony zaborców zakazana żałoba przetrwała w stroju aż pięć lat.
Z końcem lat sześćdziesiątych krynolina całkowicie zanika. Przód i boki sukni ulegają spłaszczeniu, obcisły, sztywny stanik przechodzi w wydłużoną z tyłu spódnicę. Na specjalnym podkładzie z włosia lub z metalowych prętów, usytuowanym z tyłu, drapuje się ogromne ilości falban, plisek, taśm pasmanteryjnych, które po wynalezieniu maszyny do wyrobu pasmanterii stosowane są bez umiaru, tak że suknia raczej przypomina wiktoriańską otomanę niż damskie odzienie. Ten model nazywany jest „wczesną tiurniurą” i będzie królować przez całe lata siedemdziesiąte. Fryzura tego okresu jest równie wymyślna i przeładowana: drobne loczki na skroniach, luźne loki spadające na tył szyi, grzywka nad czołem i skomplikowany węzeł na czubku głowy, a na tym maleńki, niezwykle ozdobny kapelusik, nasunięty filuternie na czoło.
W latach siedemdziesiątych coraz chętniej noszona jest suknia o nazwie princeska, wykreowana przez paryskiego dyktatora mody Charlesa Fredericka Wortha (1825–1895). Krojona w całości, modelowana cięciami, ciasno opina talię i biodra. Jej tył ozdobiony jest nisko drapowaną materią.
Około 1880 roku znika tiurniura, ustępując miejsca „gołębiemu ogonowi”, czyli niezwykle ozdobnemu, rozłożystemu trenowi, który jest przedłużeniem obcisłego stanika. Spódnica w tym stroju jest wąska i znacznie skromniejsza niż tył sukni.
Po niedługim czasie tiurniura powraca, ale już w innej, wręcz karykaturalnej postaci. Z tyłu sylwetki, poniżej ciasno skrępowanej talii, przywiązuje się pokaźny stalowy stelaż w kształcie podkowy i na tej konstrukcji upina się i drapuje spódnicę oraz liczne ozdobne pasmanterie. Z przodu kobieta prezentuje się smukło i wdzięcznie, natomiast z boku dziwacznie, trochę jak mityczny centaur. Na jej głowie, udekorowanej skomplikowanymi zawojami warkoczy i długich loków z tyłu oraz drobnymi loczkami wokół twarzy, tkwi niewielki wprawdzie, ale przeładowany ozdobami kapelusz. Nachylony ku przodowi stanowi przeciwwagę sterczącego, monstrualnego tyłu.
Od 1890 roku panujący w sztuce nowy styl – secesja – wywiera ogromny wpływ na modę. Nowa sztuka – art nouveau – inspiruje się naturą, światem przyrody, wykorzystując szczodrze motywy falujących, płynnych linii roślinnych łodyg, prądów wodnych lub wijących się, krętych elementów świata zwierzęcego. Kobieta ma przypominać egzotyczne, eteryczne, baśniowe zjawisko z fantastycznego świata flory i  fauny. Jej sylwetka przybiera kształt litery S. Nie ma już mowy o tiurniurze, a eksponowanie tyłu spowodowane jest krojem gorsetu, cofającym biodra do tyłu. Nowy gorset ma również eksponować dorodny biust i jak najcieńszą talię. Spódnica w kształcie dzwonu przechodzi w efektowny wachlarzowy tren sukni, istny pawi ogon. Stanik sukni czy bluzka swobodnie zwisająca z przodu tworzy tzw. odwłok osy. Rękawy przybierają znany już z lat trzydziestych kształt „baraniego udźca”. Duży kapelusz, szczególnie bogato zdobiony z przodu, podkreśla esowatość kobiecej sylwetki. Kolorystyka stroju nawiązuje do pastelowego malarstwa epoki secesji, a zwiewne, lekkie materiały (muśliny, etaminy, cienkie jedwabie, tiule) czynią strój zwiewnym i wdzięcznym.
Przy projektowaniu kolorystyki strojów balowych brano pod uwagę to, jak dana barwa będzie się prezentować w nowo wynalezionym oświetleniu elektrycznym.
Włosy ułożone są nad czołem w swobodną falę, wysuniętą ku przodowi, a z tylu luźno związane w węzeł nad karkiem. Biżuteria i modowe akcesoria (grzebienie, rączki parasolek, klamry, papierośnice etc.) mają teraz modną falistą linię i kręte, splątane motywy, zaczerpnięte ze świata przyrody.
W końcu XIX wieku modny staje się kostium, składający się z żakietu, spódnicy i bluzki, a w wersji bogatszej dodatkowo z ozdobnego bolerka i pelerynki. Szyto je z konfekcyjnych tkanin o ciemnych barwach. Z czasem kostium staje się coraz prostszy i różnicuje się na wiosenny, spacerowy, podróżny, sportowy, na koncerty, angielski, do jazdy konnej etc.
Rosnące zainteresowanie sportem wykształca zupełnie nowy typ odzienia, a mianowicie kostium przeznaczony wyłącznie do uprawiania sportów. Najbardziej oryginalnymi przykładami tego stylu są stroje do jazdy na rowerze, z bufiastymi, sięgającymi tylko do kolan spodniami-pumpami, oraz strój plażowy, szczelnie zakrywający kobiecą postać. Stroje do uprawiania turystyki górskiej, tenisa, jazdy na łyżwach czy nartach są właściwie wariacjami ubioru codziennego i polegają przede wszystkim na skróceniu spódnicy, a w górskich wędrówkach na używaniu butów na płaskim obcasie i słomianych kapeluszy, podszywanych nieprzepuszczalnym brezentem.
Na przełomie wieków przemiany społeczne, nowy aktywny styl życia kobiet, emancypacja, coraz częściej podejmowana praca zawodowa wymuszają radykalne zmiany w sposobie ubierania. Strój musi być bardziej praktyczny, wygodny, niekrępujący. Ale takim stanie się naprawdę dopiero w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku.  
© Muzeum Pałac w Wilanowie 2011. Wszelkie prawa zastrzeżone.
stat