Warsztaty mody i krawiectwa XIX wieku
Barbara Szewczyk |
Organizatorzy konkursu „Helena Modrzejewska – ikona stylu” przygotowali serię
warsztatów mody i krawiectwa drugiej połowy XIX wieku. Pierwsze warsztaty odbyły się w
Muzeum Narodowym w Warszawie w Dziale Tkanin, prowadzone były przez Ewę
Mianowską i Monikę Janisz.
|
Dział Tkanin posiada ogromny zbiór historycznych strojów oraz materiałów i dodatków.
Najstarsze zachowane obiekty pochodzą z XV wieku. W zbiorach znajduje się także
kilkadziesiąt sukien dziewiętnastowiecznych. Część z nich zaprezentowano podczas
warsztatów. Była to naprawdę wyjątkowa okazja, aby zobaczyć oryginalne stroje sprzed
ponad stu lat. Wystawy kostiumologiczne urządza się bowiem niezwykle rzadko, są one
bardzo trudne w przygotowaniu i kosztowne. A możliwość obejrzenia strojów
historycznych od środka nie zdarza się prawie nigdy!
|
Na warsztatach przedstawiono kompletną suknię dzienną z lat 70. XIX w. Dzięki
wyeksponowaniu jej na manekinie uczestnicy spotkania mogli zobaczyć, jaki kształt ma
suknia oparta na turniurze. Mogli też dokładnie przyjrzeć się szczegółom krawieckim, gdy
po rozłożeniu stroju na stole odkryto jej lewą stronę. Suknia uszyta była z brązowego
kretonu w czerwono-żółte chryzantemy. Uczestnicy warsztatów z wielkim
zainteresowaniem oglądali każdy szew, każdą zakładkę i plisę.
|
|
Potem szczegółowo obejrzeli stanik, czyli górną część sukni, pochodzącej z lat 70/80. XIX
w., a więc z okresu pierwszej lub drugiej turniury. Stanik uszyty był z tafty w czarno-
brązowe prążki, ozdobiony dwiema plisowanymi wstawkami z tafty w beżowo-brązowe
paseczki, wcięty, modelowany zaszewkami, zapinany z przodu na dziewiętnaście
metalowych guziczków, przy mankietach i stójce ozdobiony koronką. Uczestnicy
fotografowali poszczególne elementy stroju, jego przód, tył i wnętrze. Błyszczący taftowy
materiał pozwolił na dokładne przyjrznie się krojowi stanika, gdyż na tafcie wyraźnie
odcinały się szwy. Od wewnętrznej strony widać było, jak inaczej budowano stroje w
dawnych czasach: podszewkę zszywano z materiałem wierzchnim, a szwów nie
maskowano.
|
|
Pokazano także dwa staniczki od sukien balowych z pierwszej połowy XIX w. Stanik z
białego atłasu dekorowany był z przodu drobnymi plisami, a na rękawach ozdobiony
aplikacjami z jedwabnej tasiemki. Niespotykane dzisiaj zdobienie zachwyciło
oglądających: pozwijana finezyjnie tasiemka przeszyta była galonem w tym samym
kolorze. Stanik był obszyty cieniutkim wałeczkiem zwanym paspolką; wykonanie tego
niepozornie wyglądającego zakończenia w rzeczywistości jest niezwykle czasochłonne.
Ciekawostką w czarnym staniku jest wszyty weń półgorsecik, który miał nadać ładniejszy
kształt górnej części sukni.
|
|
Wyjątkowym obiektem, przedstawionym uczestnikom warsztatów, była secesyjna
kombinacja damska, złożona z połączonych ze sobą staniczka i pantalonów, uszyta z
białego lnianego płótna, zapinana z przodu. Nogawki pantalonów mają długość za kolana,
z tyłu niezszywane, u dołu ściągane różową tasiemką. Staniczek i mankiety nogawek
ozdobione koronkowymi wstawkami i obszyte koronką. Kombinacja pochodzi z przełomu
XIX i XX w. Jest to rzadko spotykany rodzaj bielizny. Wcześniej o wiele bardziej popularne
były pantalony oddzielone od koszulek. Bielizna zachowała się w doskonałym stanie,
mimo że ma już ponad sto lat!
|
|
Muzeum Narodowe w Warszawie ma w swoich zbiorach także jeden zachowany strój
Heleny Modrzejewskiej – piękny płaszcz sceniczny o secesyjnym fasonie, ale nawiązujący
swoją formą do mody renesansu. Jest to płaszcz sięgający ziemi, z długim trenem i bardzo
długimi rozcinanymi rękawami. Na ramionach wszyte są wałeczki, unoszące je do góry.
Tkanina, z jakiej został uszyty, to piękny czarny aksamit w liściaste wzory. Kostium ten jest
darem Polish Museum of America w Chicago.
|
|
Następne spotkanie odbyło się w Zespole Szkół Odzieżowych, Fryzjerskich i
Kosmetycznych nr 22 przy ul. Kazimierzowskiej 60 w Warszawie. Tutaj rekonstruktorka
dziewiętnastowiecznych strojów – pani Katarzyna Janiszewska – zaprezentowała kilka
swoich sukien wraz z całą bielizną i opowiedziała, co nosiło się pod sukniami w XIX w.
Uczestnicy spotkania mieli za zadanie ubrać manekin we wszystkie elementy
dziewiętnastowiecznego stroju. Dzięki tym zajęciom praktycznym na pewno dobrze
zapamiętali, z ilu części składała się dawna bielizna, jak wyglądała i w jakiej kolejności się
ją wkładało. Najpierw zakładano halkę, która sięgała za kolana. Na nią pantalony,
składające się z dwóch oddzielnych nogawek, związanych w pasie. Na to zakładano
gorset wiązany z tyłu, a z przodu zapinany bryklą. Na gorset nakładano staniczek
gorsecikowy, czyli koszulkę zapinaną z przodu na guziczki, aby ochronić suknię przed
twardymi fiszbinami gorsetu. Następnie wkładano krynolinę lub turniurę, w zależności od
dekady. Krynoliny to lekkie stelaże w formie dzwonu, które nadawały odpowiedni kształt
spódnicy, a turniury to stelaże w formie kuperków umieszczanych na pośladkach dla ich
uwydatnienia. Na krynolinę zakładano jeszcze jedną halkę, aby druty stelaża nie
odznaczały się na sukni wierzchniej. Dopiero na te sześć części bielizny zakładano suknię.
|
|
Katarzyna Janiszewska wystąpiła w sukni z lat czterdziestych XIX wieku, a więc z czasów
dzieciństwa Heleny Modrzejewskiej. Taka suknia nie była jeszcze noszona na krynolinie,
lecz na kilku halkach sztywno wykrochmalonych albo usztywnianych w inny sposób, na
przykład przez wszycie poziomo kilku sznurków.
|
|
Uczniowie Zespołu Szkół Odzieżowych, którzy biorą udział w konkursie, mogli przymierzyć
zrekonstruowane stroje. Dziewczęta przekonały się, jak to jest nosić halkę z dopinanym
trenem, który przepięknie porusza się za idącą osobą, przymierzyły też obcisłą suknię
princesskę, która szokowała swoim krojem w 1878 r., kiedy to pojawiła się po raz
pierwszy.
|
|
Podczas warsztatów zorganizowanych w Muzeum Pałacu w Wilanowie Katarzyna
Janiszewska wystąpiła w przepięknej balowej princessce z beżowego atłasu.
Zaprezentowała uczestnikom zrekonstruowane stroje i wygłosiła wykład na temat
dziewiętnastowiecznej bielizny.
|
|
Ewa Mianowska i Monika Janisz z Muzeum Narodowego w Warszawie poprowadziły
wykład na temat historyzmu w kostiumach Modrzejewskiej i sposobów odtwarzania
strojów dziewiętnastowiecznych przy wykorzystaniu współczesnych tkanin i pasmanterii.
Opowiedziały, czym inspirowała się Modrzejewska, projektując swoje kostiumy. Wykład
ilustrowany był slajdami, dzięki którym uczestnicy spotkania mogli porównać fotografie
Heleny Modrzejewskiej z obrazami i rzeźbami przedstawiającymi stroje z dawnych epok,
do których w swoich kostiumach nawiązywała Modrzejewska. Prowadzące zajęcia
przyniosły także mnóstwo różnego rodzaju pasmanterii, mogącej służyć do wykańczania i
ozdabiania rekonstrukcji historycznych. Panie z Działu Tkanin Muzeum Narodowego w
Warszawie doskonale znają oryginalne suknie z dziewiętnastego wieku, dlatego z
łatwością potrafią wyszukać wśród współczesnych dodatków pasmanteryjnych takie, które
śmiało można wykorzystać w rekonstrukcji sukni sprzed stu lat.
|
|
Podobne warsztaty i wykłady odbyły się także w Staromiejskim Domu Kultury w
Warszawie. Oprócz spotkania z Katarzyną Janiszewską, Ewą Mianowską i Moniką Janisz,
uczestnicy mogli także wysłuchać wykładu Barbary Szewczyk na temat zachowanych
kostiumów Heleny Modrzejewskiej.
|
|
Ostatni warsztat odbył się w Łodzi, w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania. Nowym
elementem spotkania było wystąpienie pana Przemysława Farysia z Politechniki Łódzkiej,
który zaprezentował siedem oryginalnych sukien z XIX wieku, pochodzących z jego
własnej kolekcji. Najbardziej spektakularnym strojem była suknia oparta na oryginalnej
turniurze, uszyta z kremowego jedwabiu, z dopinanym trenem, z ok. 1880 r. Suknię
najpierw zaprezentowano na manekinie, a później pokazano ją w najdrobniejszych
szczegółach rozłożoną na stole. Uczestnicy spotkania mogli się więc przyjrzeć każdej
fałdce czy zaszewce z osobna.
|
|
Piękna zielona secesyjna suknia wisiała na manekinie, który trzeba było specjalnie
przyciąć, aby jak najdoskonalej ją zaprezentować. Suknia ma rozmiar połowy dzisiejszego
rozmiaru S. Kobiece ubiory secesyjne charakteryzowały się szczególną sylwetką o
piersiach wypchniętych do przodu, z efektem opadania ich na brzuch, oraz pośladkach
wygiętych do tyłu. Suknie z kolekcji Przemysława Farysia pokazały uczestnikom
spotkania, że efekt pełnego i zwisającego biustu otrzymywano nie tylko dzięki
szczególnemu krojowi bluzek i ich marszczeniu, ale też przez umieszczenie falbanek pod
bluzką.
|
Niektóre staniki wyposażone były w potniki, czyli wszyte pod pachami kawałki
grubszego materiału, niekiedy lekko wypchane, aby lepiej wchłaniały pot. W tamtym
czasie nie było antyperspirantów, a potniki można było co jakiś czas odpruwać i
przyszywać w ich miejsce nowe. Secesyjne suknie z kolekcji Przemysława Farysia często
są zdobione misternymi koronkami, co jest bardzo charakterystyczne dla strojów z
przełomu XIX i XX w. Zdobnictwo secesyjne nawiązywało do kształtów roślinnych i
imitowało żywe tkanki. Tak było w architekturze, sztuce użytkowej, jak również w modzie.
Przemysław Faryś, który jest znanym specjalistą od historycznych tkanin, opowiedział
uczestnikom warsztatów wiele ciekawostek. Analizuje on tkaniny pod względem składu
chemicznego oraz ich budowy fizycznej. Dowiedzieliśmy się na przykład, dlaczego jedwab
błyszczy tak pięknie jak żadna inna tkanina. Nie jest to spowodowane gładkością nici,
materiały syntetyczne też bywają gładkie, a jednak nie odbijają światła tak pięknie, jak
jedwab. Okazuje się, że kiedy zbadamy przekrój jedwabnej nici pod mikroskopem,
zobaczymy, że ma ona kształt trójkąta o wierzchołkach zakończonych na okrągło i to ten
kształt tak wspaniale odbija światło.
|
|
Podczas warsztatów uczestnicy konkursu mogli konsultować swoje działania ze
specjalistami, dyskutować na temat sposobów szycia i kroju. Wielu z nich przyniosło
wybrane próbki tkanin. Warsztaty zachęciły też kilku studentów do przystąpienia do
konkursu, a same spotkania zaowocowały wzrostem zainteresowania modą historyczną
wśród młodych projektantów mody.
|
|
|
|